“Przez miesiąc moje życie znów zamieniło się w lotnisko. Lecz tym razem nie latam od kraju do kraju, uciekając przed przeszłością. Zawsze z jakiegoś powodu tutaj ląduję. Czy moim przeznaczeniem jest bycie stewardessą? A może moje przeznaczenie właśnie się spełnia?” – tymi słowami wita nas Violetta w premierowym odcinku trzeciego sezonu, pełnym muzyki, występów przed ogromną publicznością, scen zza kulis. Zobaczcie już teraz zajawkę tego, co będziecie przeżywać wkrótce!
Już w rozwinięciu możecie zobaczyć przedpremierowy odcinek w jakości HD.
Zacznijmy od czołówki:
Pierwszą podstawową zmianą jest fakt, że En mi mundo jest zremiksowane - teraz
brzmi w inny sposób, bardziej elektroniczny można powiedzieć. Czołówka względem
wizualnym ma ten sam początek co w drugim sezonie - dalej wśród głównych postaci
pojawia się FEDERICO, CLEMENT, GERY, PRISCILLA, MAROTTI (zapewne jako opiekun
trasy i
kariery naszych bohaterów będzie się przewijał przez calutki sezon) i MILTON,
a także
choć nieobecny wizualnie a tylko napisami: NICOLAS, vel Nacho Gadano.
Najpierw oczywiście widzimy samotną Violettę - tak zaczyna się każdy sezon.
Dziewczyna mówi o tym, że ponownie jej życie przebiega od lotniska do lotniska,
tym razem jednak w zupełnie inny sposób, wypełnia swoje przeznaczenie.
Następnie mamy bezpośrednio dawno zapowiedziany występ/teledysk z piosenką En Gira.
Tuż po nim znajdujemy Diego, Marco i Violettę za kulisami,
śpiewającymi Algo se enciende.
Violetta spogląda na Leóna, rozmawiającego przez telefon.
Wreszcie nadchodzi, a poniżej przedstawiłam tłumaczenie całej scenki:
Diego: Wow, wyszło niesamowicie Vilu: Ślicznie, co nie? Marco: Dobrze León:... wyjdzie. Ok, zdzwonimy się. Bye Violetta: Mogę Cię o coś zapytać? León: Tak, powiedz [pytanie] Violetta: Z kim rozmawiałeś? León: A... czemu chcesz to wiedzieć? Violetta: Nie zamierzasz mi powiedzieć León: Rozmawiałem z Fede Violetta: Więc czemu robisz z tego taką tajemnicę?? León: Nieee, bo nie chce żeby kontaktowała się Ludmiła.
Eh, Fede nie chce żeby dzwoniła Ludmiła,
bo gada cały dzień, zresztą nieważne, idziemy?
Po opuszczeniu autokaru Vilu wypada z pamiętnika zdjęcie jej i taty,
wymienia z Diego dosłownie jedno zdanie tęsknoty za bliskimi. Diego: Bardzo za nimi tęsknisz prawda? Violetta: Wystarczająco Marotti: Ej, dzieciaki, jakieś pozdrowionko dla fanów z Barcelony! Violetta: Barcelona, przybywamy! Diego: Ludzie widzimy się na następnym występie, tak?
Ona jeszcze mówi Leónowi czy nie jest rozemocjonowany, przyznaje i idą dalej.
Cała grupa nagrywa filmik,
w którym mówią o swoich uczuciach związanych z ostatnim show w trasie,
że piękne dzielić te momenty z resztą, poczuć to,cieszyć się tym występem,
zdobyć Barcelonę.
Dalej podsumowują to słynnym zawołaniem "Razem możemy więcej"
Ludmiła jeszcze dorzuca na koniec, że wysyła buziaka swojemu chłopakowi Fede,
za którym bardzo tęskni. Marotti ją gani i chce zrobić wspomniane Juntos somos
mas, Ludmiła mu tłumaczy że już po, ten zachowuje pokerową twarz i twierdzi,
że przecież wie o tym.
Ludmiła daje niesamowite show z Destinada a brillar,
jest gwiazdą tego formatu jakiego zawsze chciała być, błyszczy.
Dalej przenosimy się do Buenos Aires -
German jak zwykle chce uciec na lotnisko żeby lecieć do córki,
jednak w samochodzie łapie go Ramallo.
Najpierw wysłuchuje wytłumaczeń przyjaciela -
np że chce iść na spacer, odpowiada czy chce iść z walizką,
tłumaczy przyjacielowi że nie może kontrolować Violetty w trasie.
Z kolei German tłumaczy, że jutro są jej urodziny i musi jej dać buziaka
(jak w pierwszym sezonie 3odc),
Ramallito sumuje że jutro jest bardzo ważny dzień kariery Violetty i
buziaka będzie mógł wysłać przez telefon.
W holu hotelu Marotti podaje instrukcje ekipie w związku z show następnego dnia,
ostatnim w trasie, ludzie w hotelu nagrywają ich komórkami jak rasowe gwiazdy.
Fran wtrąca, że przecież jutro są urodziny Vilu,
ona odpowiada że podoba jej się spędzić je z nimi.
Marotti bardzo zadowolony z tej postawy proponuje jeszcze zrobienie jakiejś
'niespodzianki' na scenie. Ludmiła zwraca się do niej, że w czasie jej wielkiego
momentu może ja pozdrowić z okazji urodzin,
po czym dodaje że może lepiej jednak nie, w końcu to jej chwila. León pyta,
czy się przejęła, ona odpowiada że oczywiście że nie i zaczynają rozmowę
kiedy podchodzi pani z obsługi mówiąc do Leóna, że szukano go na recepcji.
Violetta chowa się za wózkiem z bagażami starając się podejrzeć,
z kim spotkał się León, ten odbiera jakąś kopertę od nieznajomej dziewczyny.
Viola idzie za nim i pyta, kim była ta panna z którą rozmawiał,
on w kontrze pyta, czy go śledziła. Gdy ten się śmieje, ona oznajmia że pyta serio.
León: Uuuu, jaka zazdrośnica. Dziewczyna już się zaczyna porządnie denerwować,
więc tłumaczy jej, że tamta kobieta jest pracowniczką z obsługi show w Barcelonie.
Dodaje jeszcze, że dziś muszą się położyć wcześnie spać, bo jutro jej urodziny.
Ludmiła ignoruje euforię Naty z powodu Maxiego, mówiąc że musi już iść spać.
Na zdziwienie Naty odpowiada że ta nie ma zegarka (wskazywała na swój nadgarstek),
jutro spotyka się z Federico i musi być cudna.
Jej służebnica protestuje że przecież jutro jest show, a supernova rzecze,
że najpierw się z nim zobaczy i pójdzie na występ, i w czym problem.
Naty podkreśla, że będzie bardzo mało czasu,
ale Lu słodką minką wyprasza na niej obietnicę, że jej pomoże.
Gregorio rozdaje papiery w związku z kastingami do Studio,
tłumacząc kolejne etapy w pewnym momencie bez powodu podnosi głos,
strofuje nieco przyszłych uczniów.
Violetta przybiega nad basen,
spodziewając się "sto lat" itd, ale wszyscy spokojnie jedzą śniadanie.
Pyta się, czy nic jej nie powiedzą w związku z jej urodzinami,
w międzyczasie León wstaje, mówi "wszystkiego najlepszego kochanie"
i zaczyna jej śpiewać urodzinową piosenkę,
reszta akompaniuje grając na naczyniach. Viola spodziewa się,
że jakoś uczczą jej święto, ale Fran tłumaczy,
że uznali że lepiej zrobić to już po trasie, wszyscy są zmęczeni i
to wszystko jest trudne, pyta, czy się za to obrazi.
Viola twierdzi że się nie obrazi bo wie że i tak mają dla niej jakąś niespodziankę.
Ludmiła składa delikatnie nieszczere życzonka i pyta Natalię, czy kupiła prezent.
Hiszpanka przeczy a Lu podsumowuje: dobrze, a więc sto lat, i odchodzą.
W Studio Beto wpada na nowego nauczyciela Miltona,
kiedy przeprasza ten rozpoznaje go i twierdzi,
że bardzo podziwia jego pracę.
Antonio przedstawia reszcie Miltona jako nowego profesora,
ten wita się z Pablo jako jego starym znajomym, że nie widzieli się tyle czasu.
Antonio sugeruje mu żeby się rozejrzał kiedy będą przygotowywać salę nauczycielką,
szybko okazuje się, że Milton tylko gra miłego przed kolegami z pracy.
Fran mówi Marco o tym, że musi cały czas tęsknić i ogólnie o uczuciach związanych
z przebywaniem w trasie, Marco przyznaje jej rację i mówi że wszyscy są zmęczeni,
bardzo dużo występów i miejsc, nie ma czasu myśleć o pewnych sprawach.
Fran podpytuje jakich sprawach, Marco odpowiada że po prostu sprawach i
że potrzebuje trochę pobyć sam. Dziewczyna mówi że rozumie,
ale gdyby coś to jest jego partnerką, przecież wie że może jej ufać i powiedzieć,
co go gryzie. Ten dziękuje Fran za pomoc i odchodzi.
Diego który obserwował całą scenę podchodzi do dziewczyny, ta pyta czy D. coś wie,
ale ten przeczy i tłumaczy że chodzi pewnie tylko o całą trasę,
która mogła go przytłoczyć, uspokaja ją.
Clement podpisuje w Studio papiery na ucznia,
kiedy zjawia się jego ojciec Nicolas i bardzo jasno wykłada Pablo,
że nie ma nawet takiej możliwości,
żeby jego syn uczęszczał do podobnej placówki i
że nie miał zgody na przyjście tu. "Klemą"
na korytarzu dyskutuje z ojcem,
Nicolas tłumaczy mu że przecież już o tym rozmawiali.
Clement perswaduje że to najlepsze miejsce,
by uczyć się muzyki a jego ojciec przytwierdza,
że muzyki się nie będzie uczył ani tu ani nigdzie,
a zajmie się administracją firmy. Ten się buntuje że nie chce tego,
chce być artystą, pan tata odpiera że muzyka może być co najwyżej hobby,
że każdy ma marzenia ale w realu lepiej żeby zarządzał firmą.
German składa życzenia córce, pyta czy wszystko w porządku,
Vilu tłumaczy mu jak bardzo za nim tęskni.
Castillo mówi, że to jej pierwsze urodziny które spędzając oddzielnie,
ona potwierdza że pierwsze w całym jej życiu. Dalej pyta Vilu o życzenie,
ta że chce aby tu był, tata z kolei żeby przestała bo się rozpłacze,
następuje dalsza wymiana wyrazów miłości,
wołają ją na przygotowania do występu więc kończy rozmowę.
Zniecierpliwiona Ludmiła odbiera telefon od Naty,
która spanikowana tłumaczy szefowej że niedługo show i że już szukał jej Marotti.
Ludmiła jednak nie za bardzo kontaktuje w związku z przyszłym
spotkaniem z ukochanym i zastanawia się nad tym jak wygląda,
oczekując od przyjaciółki poklasku. Naty prosi ją,
żeby biegła szukać chłopaka i wracała jak najszybciej,
ale Lu kiedy widzi Fede zapomina o bożym świecie.
Chłopak sprawdza jak się ma jego supernova i proponuje,
żeby się czegoś napili. Naty tłumaczy Maxiemu skąd ten jej atak paniki,
że Ludmiła jeszcze nie przybyła.
Lu i Fede rozmawiają, Proszę bardzo, rozpisana całość :
Lu: C-co, co się dzieje? Mam cośz makijażem?
Fede: Nie, patrzę na ciebie, ponieważ ja już nie czuje,
żebyśmy byli dwiema wspólnymi gwiazdami. Lu: Jak to nie? Co się stało? Już mnie nie kochasz? Fede: Nie.. Lu: To co powiedziala Naty to klamstwo, ma coś z głową.. Fede: Nie, wszystko jest w porządku, ale to prawda,
że już nie kocham cie tak jak kiedyś. Kocham cie dużo bardziej.
Jeśli nie miałbym tych umów z You Mix, nie rozstawałbym się z tobą ani na chwile. Ludmiła: Ale powiedziałeś, że nie jesteśmy już dwiema wspólnymi gwiazdami... Fede: Ponieważ wierzę, że jesteśmy czymś o wiele bardziej intensywnym Lu: Jak na przykład co? Fede: Przejdziemy się i Ci powiem.
[do kelnera] Przepraszam! Zostawiam tu pieniądze, ok? Dziękuję
Violetta wścieka się ponieważ León znowu gdzieś zniknął,
podejrzewa najgorsze, że jej chłopak się z tamtą dziewczyną z hotelu.
Camila stara się jej wytłumaczyć, że León ją kocha więc nie ma się o co martwić.
Fede pyta Lu czy wie co to jest proton, diva fachowo tłumaczy
(ominę cały wywód wybaczcie) podsumowując,
są jak te dwie cząstki w protonie. Dzwoni kolejny raz spanikowana Naty,
ale do Lu nadal nie dociera, że powinna wracać,
dopiero Włoch zwraca na to uwagę to blondynka budzi się z miłosnego otumanienia.
Marotti dowiaduje się, że tasię spóźni,
Nat bardzo prosi o dodatkowy czas ale spotyka się z odmową i M.
wyznacza na zastępstwo zaskoczoną Violettę.
Ludmiła z ukochanym pędzą przez miasto,
jednak wobec braku dokumentów ochrona nie zamierza jej wpuścić,
nawet fakt że jej twarz jest nad wejściem teatru nie pomaga,
supernova rząda przyjścia Marottiego.
W środku wylewa swoją wściekłość na niego,
jak mógł zastąpić ją, dać na jej miejsce Violettę.
Marotti ją ostro opiernicza i mówi, że to sie nie może powtórzyć,
odchodzi i zabiera ze sobą Fede twierdząc że musi z nim porozmawiać,
ten rzuca im na odchodne: powodzenia. Andres mówi do przyjaciela,
że naprawdę ona (patrząc na występującą Vilu) jest przepiękna,
León przytakuje, że jest niewiarygodna.
Załamana i podenerwowana Ludmiła dynamicznie stawia wodę na stół,
który się przechyla,
przewraca a za nim idzie lawina przedmiotów aż do drabiny,
która przecina uprząż unoszącą Violettę kilka metrów nad ziemią.
A ta się zrywa, León rusza biegiem na ratunek...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz